Może to było gdzieś zapisane – nie wiem.
Może ktoś komuś to wyszeptał, nie mając pojęcia, że słowa mają ogromną moc – nie wiem.
Może od początku mojego istnienia miałam to we krwi – nie wiem.
Może los wybrał dla mnie takie życie – nie wiem.
Jedyne co mi wiadomo, że co się stało, to się nie odstanie. Pozostało mi się tylko domyślać.
Moje życie bardzo się zmieniło.
A wraz z nim zmieniłam się ja.
Szepty przeszłości ciągle łaskoczą mnie w kark.
Mówią "zawracaj".
I choć często mam taką ochotę, to nigdy nie chciałabym zmienić tego, co mam teraz.
Śmierć dla nas jest tylko początkiem.
Wiedza, jaką zdobyliśmy zabije nas.
Ale czekamy na śmierć.
Straszne? Dla żyjących na ziemi tak.
Dla żyjących wśród nas nie.
Czy żałuję swoich decyzji?
Nigdy.
Rozdarta.
"Marzenie okrutne"
W dniu pewnym,
na jeziora dnie
siedziało marzenie me
i czynem okryło się haniebnym.
Bo jak to można mnie,
człowieka szczęścia pozbawionego,
wprost srodze biednego,
pchnąć w okrutnych obietnic głębinę?
Nie ma pytań, są tylko odpowiedzi
na serc mego skryte pragnienia.
Daj mi marzenie choć trochę wytchnienia,
bym mógł na tym świcie bez celu się błąkać!
Lecz ty, jezioro!
Czym ty jesteś? Wodą?
Śpiewem? Ptakiem? Zmorą?
Nie! Tyś umysłem moim co zszargan przez marzeń cienie,
na nic już twe twarde spojrzenie!
Bo jak chciałbym, och
jak chciał!
Pragnień moich dotykać ciał!
Ale nie dane mi to,
bo mój umysł jeziorem tylko.
Tylko marzenie,
marzenie,
i marzenie
na nic mi jezioro, tylko pragnienie,
pragnienie,
i pragnienie.
O daj sercu wytchnienie!
Choć raz jeszcze pozwól
spojrzeć w jeziora głębie,
zabierzcie ode mnie marzenie!
Ale o tym, by pragnienie odeszło
mogę marzyć tylko.
W nieskończoną toń jeziora
po wsze czasy powtarzać będę:
Odejdź marzenie, odejdź!
A ono odpowie:
jam tylko marzenie...